SCM Player

czwartek, 30 maja 2013

Recenzja *002* "Nauka Świata Dysku I" - Terry Pratchett, Jack Cohen, Ian Stewart

wydanie polskie
wydanie zagraniczne

Wydawnictwo: "Prószyński i S-ka".
Tytuł: "Nauka Świata Dysku I".
Tytuł oryginału: "The Science of Discworld".
Autorzy: Terry Pratchett, Ian Stewart, Jack Cohen.
Pierwsze wydanie: 1999r.
Ilość stron: ok. 300.
Moja ocena: 11/11
"Czujnik popkultury": 2/11

W dzisiejszych czasach wszyscy powinni kojarzyć sir Terry'ego Pratchetta, genialnego satyryka i pisarza książek tylko teoretycznie przeznaczonych dla dzieci – w rzeczywistości jednak czytelnik w każdym wieku znajdzie w każdej pozycji coś dla siebie. Tym razem swoją uwagę skupiłam na „Nauce Świata Dysku I”; jak może podpowiedzieć tytuł, jest to pierwsza część popularnonaukowej tetralogii o prawidłach świata naszego i tego drugiego, płaskiego – fantastycznego. Podczas pracy nad owym konkretnym dziełem Pratchett połączył swoje siły z matematykiem Ianem Stewartem i biologiem Jackiem Cohenem, by dokładniej oddać istotę opisywanych problemów i ciekawostek. Książka pierwszy raz została wydana w 1999, lecz wciąż aktualna.

Powieść ta dzieli się niejako na dwie przeplatające się ze sobą części – fabularną część o jak zawsze niefrasobliwych magach Niewidocznego Uniwersytetu, tym razem ślęczących nad Projektem Świata Kuli, oraz naukowo-podobne dygresje na różne tematy – począwszy od teorii kwantów, a na podróżach w kosmos skończywszy.

Magowie są bardzo udaną satyrą ludzi nauki – w końcu, według Pratchetta „kto chce kroczyć ścieżką mądrości, w pierwszym kroku musi się stać małym dzieckiem”. Nie do końca świadomi otaczającej ich rzeczywistości, “zawsze gotowi otworzyć dowolne drzwi, na których wypisano: ‘Te drzwi mają pozostać zamknięte’, albo chwycić coś, co właśnie zaczęło syczeć.” Swoim zachowaniem mogą przypominać roztargnionego historyka Gąsowskiego z „Szatana z siódmej klasy” Kornela Makuszyńskiego. 

Z drugiej strony, różne informacje przemycone na kartach tej książki przedstawione są w sposób bardzo przystępny i ciekawy, stanowią także źródło wiedzy, nad którą nie zastanawiamy się na co dzień, a także mamy na ogół mylne pojęcie na jej temat. Jednym z takich przewijających się problemów jest sens ochrony środowiska czy też ewolucja – czemu akurat my przetrwaliśmy, a nie jaszczurki albo niezbyt współczesne nam „kleksy”?

Warto też zwrócić uwagę na wyróżniający się styl pisarza, czy też, w tym wypadku, pisarzy. „Nauka Świata Dysku I” to powieść, podczas lektury której można czerpać przyjemność z każdego postawionego słowa, bowiem w żadnym miejscu nie ma ich ani za dużo, ani za mało. Według mnie świadczy to o geniuszu pisarza i dopracowaniu jego umiejętności; niewiele jest pisarzy, którzy potrafią wytworzyć takie właśnie wrażenie na czytelniku – a Pratchett może się chwalić swoją obecnością pośród tego elitarnego grona. (Oczywiście nie należy także zapominać o Piotrze Cholewie, któremu udało się przenieść owy geniusz języka z angielskiego na naszą wymagającą polszczyznę.)

Podsumowując. Jak można było wywnioskować, mnie osobiście bardzo podoba się ta książka. Bogactwo treści, a także języka i stylu bardzo uprzyjemniają lekturę. Osobiście uważam, że w ramach zajęć z przyrody, skoro takowe jeszcze się odbywają w szkole podstawowej, książka ta powinna być obowiązkową lub chociaż dodatkową lekturą, gdyż znacznie poszerza horyzonty jednocześnie bawiąc i ucząc, a więc czyni coś, czego tam bardzo brak w polskich szkołach... Niech się to jednak nie przemieni w krytykę systemu edukacji. Patrząc na powyższy opis, można by było pomyśleć, że to snobistyczna książka dla istot niższego gatunku („kujonów”), którzy nie potrafią cieszyć się normalnymi powieściami młodzieżowymi... Tak jednak nie jest, mogę wam zaręczyć. Dajcie szansę tej książce, a z pewnością się wam odwdzięczy, i to z nawiązką!

[link]

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz